Sens cierpienia – jak go odnaleźć?

2 października 2019

sens cierpienia

Cierpienie potrafi być doświadczeniem niebywale trudnym i obciążającym. Człowiek, który cierpi, potrafi odwrócić się od wszystkich i wszystkiego, zamknąć we własnym świecie i w absolutnej samotności znosić ciężar swojej egzystencji. Czy jednak zawsze musi tak być? Czy istnieje coś takiego jak głęboki sens cierpienia? Czy może być tak, że człowiek, który cierpi, rozwija się psychicznie? Po odpowiedzi zapraszam do kolejnego artykułu.
.

Najgłębszy z wszystkich sensów

Viktor Frankl w książce „Wola sensu” piszę, że sens cierpienia jest najgłębszym z wszystkich możliwych sensów. Dlaczego zatem, tak trudno jest nam ten sens odkryć? Wydaje się, że jakakolwiek próba odnalezienia tego sensu, musiałaby się wiązać z dokonaniem konfrontacji. Jeśli chcemy odkryć sens cierpienia, to musimy spojrzeć mu prosto w oczy. Z jakiego powodu tego nie robimy?

Z całą pewnością znaczącą rolę odgrywa w tym współczesny kult szczęśliwości i pozytywnego myślenia. Panujące powszechnie przekonanie, że człowiek jest w stanie osiągnąć stan idealnego, wewnętrznego szczęścia i do tego stale go utrzymywać, stanowi dla niektórych ludzi jeden z głównych, życiowych celów (Zobacz: Jak znaleźć szczęście?). Jaki jest tego efekt?

Bardzo często mamy przez to do czynienia z tzw. podwójnym smutkiem. We współczesnym świecie człowiek, który jest smutny z powodu osobistej straty, jest też dodatkowy smutny, bo uważa, że powinien być szczęśliwy. Smutek, rozpacz, niepokój i niepewność uznaje się za przejaw nieprzystosowania.

Jeśli już natomiast pokazujesz ten smutek, to koniecznie musisz podać ku temu konkretny powód. Nie można być smutnym bez powodu, ale można być bez powodu uśmiechniętym. Wyjątkowo niesprawiedliwe, prawda?
.

Jaki jest sens smutku?

Współczesny kult szczęśliwości sprawił, że oddaliliśmy się od rozumienia głębokiego sensu smutku o tysiące „wewnętrznych kilometrów”. Zapominamy, że smutek niesie w sobie sens, gdyż ma moc podtrzymywania tego, co odeszło. Potrzebujemy być smutni, aby nasmucić się za to, co zostało utracone (Zobacz: Jak poradzić sobie z rozpaczą)

Dopóki nie pozwolimy sobie na smutek, będziemy nosić stratę w swoim wnętrzu, a ona, będzie nas nieustannie uwierać. Będziemy robić kolejne zakupy, pić kolejnego drinka, czytać kolejny psychologiczny poradnik w nadziei, że to dziwne napięcie w końcu zniknie. A ono, ku naszemu niezrozumieniu, nieustannie powraca.

Tak trudno nam zauważyć, że to powracające napięcie ma rewolucyjny charakter. Informuje nas ono o tym, że nie zgadzamy się na coś, co wydarzyło się w naszym życiu.

Cierpimy, bo potrzebujemy coś ścierpieć. Do tego natomiast, potrzebny jest czas. Potrzebujemy czasu, aby zaakceptować świat takim, jaki naprawdę w tej chwili jest.

Jeśli odwracamy wzrok od cierpienia, to tak, jakbyśmy starali się zakolorować rzeczywistość wokół nas. Jednak każdy taki kolor, już po krótkiej chwili, zostaje rozmyty przez wewnętrzne łzy. Życia nie da się oszukać.
.

Sens cierpienia w logoterapii

W tym sensie zadanie logoterapii jest podobne do zadania okulisty. Tak jak okulista poprawia ostrość widzenia pacjenta, tak samo logoterapeuta poprawia prawdziwość jego widzenia. To odróżnia logoterapię od coachingu czy powierzchownych teorii motywacyjnych.

Nie ma tutaj kolorowania rzeczywistości. Jest pielęgnowanie widzenia świata takim, jaki naprawdę jest – z całym ogromem smutku, niepokoju, cierpienia, chaosu i pomieszania, jaki w sobie zawiera.

Bardzo często zatem, doświadczenie cierpienia jest wyrazem rozwoju psychicznego, a nie problemów psychicznych. Akceptując i dostrzegając własne cierpienie, w naturalny sposób zaczynamy otwierać się na cierpienie innych ludzi i całego świata. A to z kolei, niebywale nas do siebie zbliża. Zaczynamy dostrzegać inny rodzaj piękna w drugim człowieku. Piękna, które nie wynika z uśmiechu czy pozytywnego nastawienia, tylko z autentycznego bycia-w-świecie.
.

Zbliżenie dzięki cierpieniu

Kiedy spotykam się z grupą ludzi na warsztatach z logoterapii, to już po kilku godzinach widzę, jak bardzo się do siebie zbliżyli. Często sami są zaskoczeni tym, jak to możliwe, że tak swobodnie i naturalnie czują się przy kimś, kogo dopiero co poznali. Jak to zatem możliwe?

WARSZTATY Z LOGOTERAPII
SZTUKA POSZUKIWANIA SENSU

Kiedy człowiek już przyzna się do tych wszystkich trudnych, złożonych i skomplikowanych uczuć, które w sobie nosi, nagle, nie musi już udawać.

Kiedy zobaczy, że inni też noszą w sobie bardzo podobne uczucia, przestaje w końcu się za nie krytykować. Nie tracąc siły na obwinianie siebie, ma więcej życiowej energii do bycia w autentycznym kontakcie z innymi ludźmi.

I choć zdarza się, że niektórzy uczestnicy wychodzą z warsztatów z większym uczuciem pomieszania, niż przyszli, to mimo to stwierdzają, że jest im lepiej. Nie w sensie całkowitego zredukowania napięcia, tylko wewnętrznej ulgi, że być może nie trzeba już uciekać przed samym sobą. Nie trzeba, nawet jeśli nosi się w sobie smutek, żal czy cierpienie.
.

Nowy, wewnętrzny świat

Czasami wydaje nam się, że jak już raz pozwolimy sobie na rozpacz i cierpienie, to nasz wewnętrzny ból nigdy się nie skończy. Bronimy się, ponieważ bardzo boimy się prawdy. I taki proces zbliżania się do niej musi trwać. Kiedy jednak w końcu zaufamy i podejmiemy ryzyko, to bardzo szybko zauważymy, że uczucia, które są prawdziwie przeżywane, opuszczają nas wraz z kolejnym, głębokim oddechem.

Zauważymy, że choć autentyczność niesie w sobie zysk i stratę, to i tak warto. Zyskujemy dzięki niej prawdziwość widzenia, a co za tym idzie – więcej ścieżek i możliwości. Na czym polega natomiast strata? Możemy stracić dobrze nam znane poczucie wewnętrznego spokoju.

Przeżywanie tego, co tak długo było tłumione, to chwilowa utrata kontroli, bezpieczeństwa i wzmożone poczucia niepewności. Trudno by mogło być inaczej, skoro wkraczamy w całkowicie nowy dla nas świat.

Być może głęboki sens cierpienia, to właśnie ten nowy, wewnętrzny świat? Świat, w którym wyrażając własną autentyczność, pomagamy ją odkryć innym ludziom. Świat, w którym zwykłe spotkanie z drugim, bliskim nam człowiekiem, staje się SPOTKANIEM, w którym oboje wzrastamy, poznając swoją prawdziwość. Wydaje się, że taki sens cierpienia, faktycznie można postrzegać jako najbardziej wartościowy ze wszystkich sensów.

Autor: Jakub Mikołajczak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *