Jak zrozumieć lęk? Poniższa przypowieść jest tekstem używającym metafory jako narzędzia terapeutycznego. Jej treść powstała na bazie Teorii Egzystencjalnej Odwagi. Celem zastosowanej metafory jest wsparcie procesu integrowania lęku oraz wzmocnienie odwagi i pewności siebie. Zapraszam do lektury 🙂
Przypowieść o Drzewie Odwagi
Dawno, dawno temu, na rozległej polanie, rosło Drzewo Odwagi. Było wyjątkowe – jego pień promieniował siłą i ciepłem, jakby kryło w sobie serce, które biło rytmem życia. Pień ten był centrum jego istnienia. Był sercem, gdzie wszystkie historie drzewa splatały się w jedną opowieść. Ale to, co nadawało mu prawdziwą siłę i mądrość, kryło się głęboko pod ziemią – w jego korzeniach.
Korzenie Drzewa Odwagi sięgały głęboko, oplatając kamienie przeszłości, pijąc z podziemnych źródeł doświadczeń i czerpiąc wsparcie z obecności innych drzew, które rosły blisko.
Korzenie te były jak pamięć – wnikały w każdą szczelinę, gromadziły zarówno ból, jak i radość, przekształcając je w niezmienną siłę. Niektóre z tych korzeni były jak wątki osobistej tożsamości – grube i mocne, trzymające pień stabilnie. Inne, cieńsze, pełne duchowej głębi, łączyły Drzewo z tajemnicami świata. Były też te, które splatały się z korzeniami innych drzew, przypominając o znaczeniu bliskości i wspólnoty. Dzięki nim Drzewo wciąż rosło, niezmiennie sięgając wyżej.
Gałęzie Drzewa były jego ramionami, rozciągającymi się ku słońcu i gwiazdom. Każda nowa gałąź była wyrazem jego rosnącej świadomości – otwierały się nowe przestrzenie, które przynosiły większą wolność, ale i odpowiedzialność. Drzewo wiedziało, że z każdą nową gałęzią musi dźwigać większy ciężar. A na tych gałęziach wyrastały liście – delikatne, kruche, ale niezwykle istotne. Były one symbolem egzystencjalnej niepewności i zwątpienia, które Drzewo musiało w sobie nosić, choć nie zawsze wiedziało jak zrozumieć lęk. Liście nigdy nie były jednak wieczne – dojrzewały, żółkły i opadały na ziemię, gdzie stawały się pożywieniem dla korzeni.
Drzewo uczyło się w ten sposób, że lęk, jeśli jest zaakceptowany i zintegrowany, staje się źródłem odwagi.
Jednakże on zawsze powracał. Z nadejściem wiosny pojawiały się nowe pęki liści. Początkowo pełne nadziei i ekscytacji, z czasem zaczynały przynosić pytania i obawy. Czy gałęzie wytrzymają ich ciężar? Czy korzenie będą wystarczająco silne? Czy pień nie popęka pod naporem burz?
Drzewo wiedziało jednak, że nie może zatrzymać tego procesu. Próbowało kiedyś zastygnąć, by ochronić się przed bólem ciężaru, ale wtedy zauważyło, że jego liście usychają, a pień zaczyna tracić swój blask. Próbowało też przyspieszyć wzrost, by szybciej osiągnąć większą siłę, ale wtedy korzenie nie nadążały z dostarczaniem wsparcia, a gałęzie łamały się pod własnym ciężarem. Często zadawało sobie pytanie „jak zrozumieć ten lęk?”. W końcu zrozumiało, że jego istnienie podlega rytmowi życia, którego nie da się oszukać, a który zawiera w sobie lęk i niepewność. Można jedynie się z nim zaprzyjaźnić lub uznać go za wroga.
Przez lata Drzewo Odwagi nauczyło się akceptować swoją naturę. Pogodziło się z głębokimi korzeniami, które dodawały mu stabilności, z pniem, będącym źródłem mądrości, i z gałęziami, które nieustannie rozciągały się ku nowym możliwościom, mimo że niosły ze sobą ciężar odpowiedzialności. Każdy opadły liść był dla niego przypomnieniem, że lęk, choć bywa bolesny, jest także częścią procesu wzrostu.
A każda nowa gałąź przypominała, że życie to nieustanna ekspansja i odkrywanie.
Pewnego dnia, podczas spokojnego wieczoru, wiatr szepnął do Drzewa: „Dlaczego wciąż rośniesz, mimo że wiesz, iż lęk zawsze powróci?” Drzewo odpowiedziało: „Bo tylko rosnąc, mogę być sobą. Lęk jest cieniem odwagi, a odwaga – światłem, które pozwala mi sięgać dalej. Nie mogę istnieć bez jednego ani drugiego.”
Jak zrozumieć lęk? Zakończenie
I tak Drzewo Odwagi rosło dalej, akceptując swoje miejsce w wielkim tańcu życia. Jego gałęzie szeptały do innych drzew, a korzenie oplatały się z korzeniami sąsiadów, dzieląc się mądrością i wsparciem. Drzewo wiedziało, że największa siła kryje się w równowadze – między lękiem a odwagą, między korzeniami a gałęziami, między światłem a cieniem.
Autor: Jakub Mikołajczak