Paul Tillich, autor książki „Męstwo bycia” uważa, że zrozumienie męstwa zakłada zrozumienie człowieka i charakteru jego świata. Męstwo bycia stanowi więc odpowiedź człowieka na sytuację zagrożenia, lęku czy rozpaczy. Jest to akt etyczny, który umożliwia duchową walkę człowieka z pustką i poczuciem bezsensu jego egzystencji. Dlaczego jednak człowiek, szczególnie w dzisiejszym świecie, tak bardzo potrzebuje męstwa bycia? Jakie może przybierać ono formy? Jak pokonać lęk i wykorzystać go w walce z niebytem i chaosem ludzkiej egzystencji? W kolejnym tekście staram się przybliżyć poglądy słynnego egzystencjalisty Paula Tillicha.
.
Jak pokonać lęk i nie popaść w rozpacz
Człowiek, poprzez sam fakt, że istnieje, już samym swoim istnieniem głosi zwycięstwo bytu nad niebytem, lub inaczej, miłości nad zniszczeniem. Zwycięstwo to nie polega jednak na całkowitym usunięciu lęku, lecz na pomieszczeniu go w sobie i podejmowaniu walki, mimo jego obecności. Męstwo bycia, o którym pisze Tillich, nie jest więc stanem komfortu psychicznego, lecz raczej ciągłym napięciem. Człowiek, przyjmując i integrując lęk, akceptuje charakter ludzkiej egzystencji.
Wbrew pozorom, całkowite usunięcie lęku wcale nie byłoby dla człowieka korzystne. Tym, co mu bowiem najbardziej zagraża, nie jest lęk, lecz niebyt, pustka czy poczucie bezsensu jego egzystencji.
To właśnie lęk, który jest reakcją na zagrożenie niebytem, umożliwia człowiekowi przyjęcie męskiej postawy. Tillich pisze, że gdyby nie lęk, jedyną alternatywą w sytuacji zagrożenia, byłaby rozpacz. Nie chodzi więc o to, aby odkryć, jak pokonać lęk, tylko aby nauczyć się go przyjmować i pomieszczać w sobie.
Mimo iż męstwo bycia jest aktem etycznym, to jednak nie można traktować go jako nakazu moralnego. Dlaczego? Ponieważ realizowanie męstwa jest jak najbardziej pozytywne, jednak jego brak, nie jest sam w sobie negatywny, więc nie powinien wzbudzać sprzeciwu i potępienia. Męstwa bycia nie można osiągnąć poprzez realizowanie narzuconych nakazów, tak samo nikogo nie można zmusić do bycia męskim.
.
Męstwo bycia sobą a bycie częścią całości
Ze względu na to, że struktura bytu ludzkiego jest biegunowa, męstwo bycia może przybierać różne formy. Podstawowymi biegunami w tej strukturze jest „ja” i świat. „Ja” to biegun, w którym człowiek doświadcza własnej indywidualności, wolności i odpowiedzialności. Drugi biegun to natomiast całe, szeroko rozumiane środowisko, w którym żyje człowiek. Dlatego też Tillich wyróżnia dwa sposoby ludzkiego bycia, dwa rodzaje męstwa. Jeden z nich to „męstwo bycia jako część całości”, a drugi „męstwo bycia sobą”.
Pierwszy sposób jest formą twórczego bycia w relacji ze światem. Tillich podkreśla jednak, że nie jest to równoznaczne z konformizmem. Chodzi o sytuację, w której człowiek jest częścią pewnej całości, ale wyraźnie odczuwa, że jest od tej całości odrębny. Przyjmuje odpowiedzialność za pewną część całości, ale potrafi też ją dzielić z innymi ludźmi. Oczywiście realizowanie takiego męstwa nie jest łatwe, gdyż zawsze wisi nad nim pokusa konformizmu, czyli zatracenia indywidualności oraz rozmycia własnego „ja” i osobistej odpowiedzialności w większej grupie.
Męstwo bycia sobą polega natomiast na afirmacji własnej wolności i niepowtarzalności. Jest to postrzeganie siebie już nie, jako części makrokosmosu, ale jako osobnego mikrokosmosu. Jednak widzenie siebie jako miniatury wszechświata, również niesie ze sobą niebezpieczeństwa. Może się nimi stać alienacja i samotność, które ostatecznie zawsze prowadzą do rozpaczy. Wydaje się, że męstwo bycia sobą jest właśnie szczególnie potrzebne współczesnemu człowiekowi. Jak pisze Tillich:
Na szczęście jednak, jak twierdzi Tillich, człowiek „jest jeszcze na tyle człowieczy, by reagować rozpaczą na swą dehumanizację”.
.
Wiara jako źródło męstwa?
Można się zatem zastanawiać, czy jedyne co zostało współczesnemu człowiekowi, to zatracenie własnej indywidualności lub popadnięcie w rozpacz i samotność? Słynny egzystencjalista twierdzi, że niewyczerpanym źródłem męstwa bycia jest po prostu „moc bytu”, absolutna podstawa rzeczywistości, czyli osobowy Bóg. Trzeba jednak zaznaczyć, że jest to bardziej odpowiedź teologa, niż filozofa lub psychologa. Tillich doszukuje się męstwa bycia w relacji z Bogiem, gdyż twierdzi, że człowiek jest z natury pociągany ku wierze, ze względu na świadomość nieskończoności (Zobacz: Rozwój duchowy człowieka).
Co jednak ma zrobić człowiek, który nie doświadcza ani Boga, ani własnej nieskończoności? Co takiemu człowiekowi może pomóc w walce z ciągła rozpaczą? Odpowiedź Tillicha znów ma charakter teologiczny, gdyż twierdzi on, że właśnie w stanie rozpaczy rodzi się najgłębsza wiara.
Nawet jeżeli będzie ślepa i bezprzedmiotowa, to jednak dzięki swojej heroiczności, może pomóc człowiekowi w odkryciu męstwa bycia.
Mimo iż większość twórczości Tillicha wydaje się mieć charakter bardziej teologiczny niż psychologiczny, to jednak jego docenienie konstruktywnej roli lęku, może być niezwykle skutecznym sposobem radzenia sobie z chaosem i bezsensem ludzkiej egzystencji. Choć Tillich piszę o lęku, chaosie i rozpaczy (Zobacz: Sens życia, który prowadzi do rozpaczy…), więc doświadczeniach nieprzyjemnych, to jednak jego twórczość, patrząc szerzej, ma charakter pozytywny.
Nie ma tam ostatecznej katastrofy i totalnego chaosu, któremu człowiek nie jest w stanie zapobiec, lecz ciągła możliwość zwyciężania miłości nad zniszczeniem, bytu nad niebytem. Nie ma prostej odpowiedzi na to, jak pokonać lęk, ale jest propozycja uchwycenia istoty człowieczeństwa.
Autor: Jakub Mikołajczak
LITERATURA:
1. Opoczyńska M., „Wprowadzenie do psychologii egzystencjalnej”, 1999.
2. Tillich P., „Męstwo bycia”, 2016