„Jaki jest sens życia?” – to pytanie, które zawsze wydaje się brzmieć poważnie i głęboko. Jakby udzielenie na nie satysfakcjonującej odpowiedzi, wymagało snucia skomplikowanych, egzystencjalnych refleksji. Być może przez takie właśnie rozumienie, niektóre osoby stwierdzają, że ostatecznie życie jest bez sensu. Stwierdzają tak, mimo iż codziennie potykają się o to, w czym mogliby ten sens odnaleźć. I wcale nie chodzi tutaj o jakieś niezwykłe i rzadkie doświadczenia.
.
Pogoń za poszukiwaniem sensu
Jakże często ludzie poszukują sensu w czymś odległym i nieuchwytnym. Marzą i fantazjują o chwili, gdy już tego niezwykłego sensu doświadczą. Jedni doszukują się go w filozoficznych dziełach, inni w kontakcie z Bogiem, a jeszcze inni we wspinaniu się po szczeblach zawodowej kariery. Jedni uważają, że doświadczą sensu dopiero po swojej śmierci, inni wierzą, że mogą do niego dojść tylko ciężką pracą.
Może się wydawać, jakby pogoń za poszukiwaniem sensu, była ucieczką od tego, co dzieje się tu i teraz. Jakby łatwiej było teoretycznie filozofować, biegać codziennie do kościoła czy też pracować po 12 godzin dziennie, niż być blisko tego, co naprawdę się w nas dzieje.
A może wielu ludzi, poszukując sensu swojego życia, biegnie tak szybko, że się o ten sens potyka? Takie potknięcie rzadko jednak skłania do refleksji. Zazwyczaj szybko wstają, biorą przeciwbólowe lekarstwo i biegną dalej. O co więc czasami się potykamy?
.
Jak potykamy się o sens?
Potykać się o sens to pracować po 12 godzin dziennie, rezygnując ze spotkania z przyjaciółmi. To uciekać w pracę, kiedy żona lub mąż proponują romantyczną kolacją. To wybierać kolejną godzinę przed komputerem, zamiast zabawy z własnym dzieckiem. To koncentrować życiową energię tylko na realizowaniu kolejnych celów, zapominając o wartościach.
Potknięciem może też być przyzwyczajenie się do wysokiego standardu życia i dążenie do jego utrzymania za wszelką cenę. To branie kolejnego zlecenia, aby kupić dziecku nową zabawkę i nie zauważyć, że dziecko tęskni za bliskością rodzica, a nie kolejnym przedmiotem. To rezygnacja z rozwijania pasji tylko dlatego, że nie gwarantuje ona wysokich zarobków.
Potknięciem może być wiara, że miłość i bliskość da się kupić, a poczucie spełnienia mogą zapewnić cyfry na bankowym koncie.
Potykać się o sens to wchodzić w krótkie, powierzchowne relacje i odsuwać się, gdy ktoś próbuje nas blisko i prawdziwie poznać. To nie chcieć zobaczyć, w jaki sposób drugi człowiek może być dla nas lustrem, tylko snuć pretensje, że nie spełnia naszych oczekiwań (o których nigdy mu nie powiedzieliśmy). Potykać się o sens to uciekać, gdy ktoś jest gotów zbliżyć się do tego, jacy naprawdę jesteśmy.
Potykać się o sens to biegać codziennie do kościoła czy godzinami medytować, jednocześnie oddalając się od innych ludzi.
To traktować religię lub duchowość, jako wygodne wytłumaczenie na trudności w budowaniu i pielęgnowaniu bliskich relacji.
To wykorzystywać pojęcie Boga czy też religijnych ideologii, do wyrażania stłumionej złości. Potknąć się o sens, to pokłócić się z bliską i chętną do dialogu osobą tylko dlatego, że posiada inne rozumienie Boga (Zobacz: Po co jest religia?).
Potykać się o sens to wybrać kolejną godzinę przed telewizorem, zamiast rozmowy z bliskimi. To wypić kolejnego drinka, aby potykanie się o sens mniej bolało. To nieustannie narzekać na brak czasu, jakby za jego wykorzystanie był odpowiedzialny ktoś inny, a nie my sami. To wyjść na spacer i zamiast cieszyć się z obcowania z przyrodą, myśleć o kolejnych celach i wszystkich pilnych sprawach do załatwienia.
.
Życie jest bez sensu? To nie jest Twoja wina.
Nie potykamy się jednak dlatego, że chcemy czy lubimy. Każde potknięcie wynika z naszej osobistej historii. Ma źródło w wydarzeniach z przeszłości, w emocjach i uczuciach, które nigdy nie zostały nazwane i przeżyte. W relacjach, które wpłynęły na to, jak rozumiemy i postrzegamy teraz siebie i swoje życie. Kiedy myślimy, że życie jest bez sensu, to za tą myślą stoi cała nasza historia. Nikt nie rodzi się z poczuciem bezsensu swojej egzystencji (Pobierz darmowy e-book/audiobook „Jak odnaleźć sens życia?”).
Może się wręcz wydawać, że te wszystkie przeszłe wydarzenia sterują naszym losem i niewiele możemy na to poradzić. Do każdej przeszłości można jednak wrócić. Nie każdą można w pełni zrozumieć, ale każdą można przeżyć – z wszystkim, co w nas zrodziła.
A przeżycie tego, co nigdy nie zostało przeżyte, zmienia perspektywę. Widząc więcej, nie trzeba już się potykać. Można się zatrzymać i tym razem wykonać krok w innym kierunku.
Sens jest blisko nas. Znajduje się w każdej chwili i w każdym doświadczeniu. Nawet jeżeli ta chwila jest trudna i przepełniona cierpieniem, może nauczyć nas głębszego rozumienia życia. Może nauczyć nas większej wrażliwości, pokory oraz współczucia dla siebie i innych. Może sprawić, że będziemy umieć prawdziwie być-w-świecie, a nie tylko w swoim wyobrażeniu o tym, jaki świat być powinien.
Sens znajduje się też w wydarzeniach prostych i codziennych.
Nie tkwi w konkretnych osiągnięciach czy doświadczeniach, ale w umiejętności głębokiego przeżywania zwykłych wydarzeń.
Szczera rozmowa z przyjacielem, uśmiech małego dziecka czy podziwianie pięknego krajobrazu, może zrodzić w nas poczucie sensu, jakiego nie zapewni nawet największy, materialny sukces. Może, zamiast dążyć do ciągłego osiągania i zdobywania, uczmy się głębszego doświadczania tych wydarzeń, które codziennie są blisko nas? Czasami życie jest bez sensu tylko dlatego, że tak zdecydowaliśmy się o nim myśleć. (Zobacz: Jak podnieść poczucie własnej wartości w czasach kultu sukcesu?).
Autor: Jakub Mikołajczak
skłania do refleksji nad życiem i dokonywania wyborów