Muzyka która leczy, czyli czego i kiedy słuchać, aby było to terapeutyczne

20 lutego 2023

muzyka która leczy
Wrażliwość muzyczna, tak jak każda inna, jest kwestią indywidualną. Nie dla każdej osoby bodźce słuchowe będą tymi najbardziej ożywiającymi i poruszającymi emocjonalne struny. Dla niektórych osób dużo lepiej mogą działać bodźce wzrokowe, np. piękne krajobrazy lub dzieła sztuki (Zobacz: Jak pielęgnować sens w kontakcie z przyrodą?) Jak jednak sobie pomagać, kiedy to właśnie muzyka najbardziej do nas przemawia? Jaka to jest muzyka która leczy? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w kolejnym artykule.

KALENDARZ SZKOLEŃ I WARSZTATÓW – SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY!

Muzyka, czyli realizowanie wartości doznawanych

Słuchanie muzyki to kontakt z tzw. wartościami doznawanymi. W ten sposób, poprzez bierne doznawanie otaczającego nas piękna, można wzmocnić poczucie sensu. Chodzi tutaj o taki sens, który wynika z przeżywania osobiście ważnych wartości. Sens, który wypływa z łączności z własnym wnętrzem.

Pielęgnowanie wartości doznawanych to szczególnie istotna umiejętność, gdyż uczy przechodzenia z trybu działania w tryb bycia. Dlaczego to tak istotne? Osoba, która odnajduje poczucie sensu tylko poprzez ciągłe działanie i osiąganie, może być narażona – w kontekście długoterminowym – na pojawienie się objawów depresji (Zobacz: Depresja egzystencjalna). Człowiek, który ma trudność w przechodzeniu w tryb bycia, w końcu zacznie odczuwać przemęczenie.

Potrzebujemy „być”, aby w ten sposób się regenerować, efektywniej odpoczywać i gromadzić siły na kolejne wyzwania.

W nauce przechodzenia w tryb bycia i wzmacnianie poczucia sensu wynikającego z przeżywania otaczającego nas piękna, może pomóc właśnie muzyka. Czy chodzi jednak o jakieś konkretne utwory lub gatunki muzyczne? Niekoniecznie. Muzyka która leczy to taka, która jest świadomie dopasowana do naszych aktualnych emocji.

Muzyka posiada bowiem takie działanie, że może nas zarówno ożywiać i pomagać w przeżywaniu adekwatnych emocji, ale równie dobrze może pełnić funkcje odwrotną. Może ściągać nas w depresyjny dół lub służyć do zamaskowania uczuć, których nie chcemy lub nie umiemy do siebie dopuścić. Dlatego właśnie chodzi o świadome dopasowanie. W jaki sposób nauczyć się to w sobie rozpoznawać?
.

Muzyka która leczy a samoświadomość

Jedynym skutecznym sposobem jest umiejętność uważnego obserwowania własnego wnętrza. Utwór lub gatunek muzyczny, który w danej chwili będzie dla nas dobry to ten, który współgra z naszymi aktualnymi emocjami lub pomaga przekierować naszą uwagę na to, co wartościowe. Kiedy go słuchamy, zaczynamy mieć coraz większe poczucie spójności, adekwatności, a może nawet łączności ze słuchaną piosenką. Nawet jeżeli dominują w niej takie emocje jak smutek lub złość, to paradoksalnie jest w tym dla nas coś uspokajającego.

Wsłuchując się w taki utwór mamy poczucie, że bardziej osadzamy się w teraźniejszości, a nasz umysł staje się mniej zaprzątnięty zbędnymi myślami.

Możemy mieć też wrażenie, że mimo większego spokoju wibruje w nas jakby więcej życiowej energii. Nie jest to napięciowa mieszanka ekscytacji z adrenaliną, ale po prostu poczucie, że jest w nas więcej życia i dlatego mamy naturalną chęć w tym życiu aktywnie uczestniczyć.
.

Muzyka, która szkodzi

Jak natomiast rozpoznać, że wykorzystujemy muzykę w niezdrowy dla nas sposób? Ma to miejsce wtedy, gdy w trakcie jej słuchania odczuwamy przeszkadzające napięcie lub specyficzny niepokój. Z jednej strony bardzo mamy ochotę, a nawet silną potrzebę danego utworu lub gatunku muzycznego, ale każda kolejna minuta słuchania bardziej wzmaga niż redukuje to napięcie.

Niesie to jakiś rodzaj ulgi, gdyż w pewnym stopniu „zagłusza” w nas coś, z czym nie potrafimy się aktualnie zmierzyć, ale ta chwilowa ulga nie przynosi poczucia spokoju i spójności. Zamiast ożywienia, po pewnym czasie możemy czuć się jeszcze bardziej zmęczeni i niespokojni. Jakie emocje najczęściej „zagłuszamy” muzyką?
.

Muzyczne „zagłuszacze”

Prawdopodobnie każdy z nas ma pewną tendencję do uciszania jakiejś swojej wewnętrznej części. Przykładowo: osoby kompulsywnie słuchające muzyki reggae mogą w ten sposób zagłuszać swój wewnętrzny smutek. Ktoś, kto w bardzo dużej ilości słucha hip-hopu, w którym zazwyczaj dominuje pewnego rodzaju luz i lekkość, może czuć się przygnieciony codzienną odpowiedzialnością, unikać jej, a tym samym tłumić w sobie poczucie winy z tego powodu.

Osoby z objawami depresyjnymi mogą wybierać utwory tak bardzo przepełnione smutkiem, że z powodu ich słuchania jeszcze bardziej wzmacniają w sobie poczucie beznadziejności.

Z różnych powodów tacy ludzie często nie wybierają tego, co wzrusza i ożywia, tylko ściąga w dół i jeszcze mocniej osadza w poczuciu bezsensu.
.

Terapeutyczny hip-hop lub metal

Trzeba jednak pamiętać, że jakikolwiek przykład przywołamy, to nigdy nie będzie on czarno-biały. Nie da się wskazać, że muzyka która leczy zawsze i w 100% to ten konkretny, uniwersalny utwór. Ten sam kawałek czy gatunek muzyczny może całkowicie przeciwstawnie działać na różne osoby w różnych sytuacjach. Jak zawsze – „to zależy”.

Łatwo sobie wyobrazić, że ktoś wykonujący bardzo poważną i odpowiedzialna pracę, w wolnych chwilach, kiedy jedzie sam autem, uwielbia puścić sobie hip-hop z lat młodości, aby w ten sposób wzmocnić zdolność do większej swobody i mniej poważnego traktowania życia.

Wtedy wcale nie musi oznaczać to unikania odpowiedzialności, tylko wręcz przeciwnie – może pomagać w odpoczywaniu po dźwiganiu bardzo dużej odpowiedzialności.

Podobnie nie możemy uznawać, że każda osoba, która słucha metalu ma problemy z wyrażaniem złości – byłoby to absolutnie niesprawiedliwe i nieadekwatne. Ciężka metalowa muzyka może służyć do tłumienia złości, ale równie dobrze może być skutecznym sposobem na jej przeżywanie. Czasami doznajemy takiej złości, która np. wynika z losu, że nie mamy jej gdzie czy wobec kogo wyrazić – potrzebujemy szukać innych sposobów. I wtedy dużo bardziej terapeutyczne może być słuchanie Metallici zamiast Mozarta.
.

A co mi pomaga?

Trzeba pamiętać, że wrażliwość muzyczna jest kwestią absolutnie indywidualną. Mi osobiście wielokrotnie zdarza się słyszeć od innych, że muzyka, której słucham, wydaje się dość depresyjna. Mnie jednak wzrusza i tym samym ożywia. Mnie często (ale nie zawsze!) ciągnie w górę, ku wartościom, a inni nie mogą jej słuchać, bo czują, że ściąga ich w dół.

Wynika to prawdopodobnie z mieszanki mojej wrodzonej wrażliwości i osobowości.

Bywają dni, kiedy jedyną radiową stacją jaką jestem w stanie słuchać jest RMF Classic. Innym razem (szczególnie po całym dniu w gabinecie), wszystko poza bujającym rapem wydaje mi się nudne i męczące. Zdarza się też tak, że potrzebuje kilkudziesięciu minut ciszy, bo nie jestem pewien co się we mnie dzieje i nie chce tego zagłuszać jakąkolwiek muzyką.
.

Podsumowanie

Te wszystkie różnice są zupełnie naturalne. Dlatego tak pomocna może być otwartość i elastyczność. Eksperymentuj z różnymi gatunkami muzycznymi w różnych sytuacjach, aby uczyć się odkrywać, co właśnie dla Ciebie będzie najbardziej terapeutyczne. Nie usztywniaj się w postawie, że czegoś „nie wypada” słuchać, tylko pozostań otwarta. Muzyka która leczy to taka, którą podpowiada Ci twoje serce.

KALENDARZ SZKOLEŃ I WARSZTATÓW – SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY!

Autor: Jakub Mikołajczak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *