Żyjemy w czasach ciągłej pogoni za nowymi przeżyciami, doświadczeniami i dobrami materialnymi. Wszędzie dookoła można zauważyć nie tylko rozległy konsumpcjonizm, ale również emocjoholizm. Pragniemy tak wielu różnych rzeczy, a kiedy już je osiągamy lub zdobywamy, radość i ekscytacja trwa przez bardzo krótki okres czasu.
W miejsce wyobrażonego poczucia ulgi i zaspokojenia, pojawia się kolejna potrzeba, kolejny cel, następny plan do zrealizowania, który wreszcie ma przynieść upragnione szczęście. Filozofia stoicka z pewnością nie towarzyszy nam w zwykłej codzienności.
Lubimy też o tym szczęściu fantazjować. Wyobrażać sobie jak to będzie, kiedy coś osiągniemy, kogoś zdobędziemy lub coś niesamowitego przeżyjemy. Karuzela emocji, podczas snucia owych fantazji, jest tak ekscytująca, że wielu z nas trudno jest z niej zrezygnować.
Niestety zabawa na tej karuzeli wiąże się często z ciągłymi wahaniami nastroju. Po zaledwie kilku minutach pełnej energii ekscytacji, może pojawić się lęk przed tym, że ktoś nam tą ekscytację skradnie lub z jakichś powodów ją utracimy. I tak przestajemy się cieszyć, dopóki nie znajdziemy kolejnej potrzeby, o której można by znów przyjemnie pofantazjować.
A gdyby tak, zamiast uzależniać się od ciągłego fantazjowania, skoncentrować się na wdzięczności za to, czego już się doświadczyło? Gdyby zrezygnować z przywiązywania się do wyobrażeń, które pokazują jak powinna wyglądać nasza przyszłość, i zamiast tego cieszyć się z wszystkiego, co już się przeżyło?
Przeszłość, w porównaniu do przyszłości, ma to do siebie, że jest zawsze konkretna. Mamy konkretne wspomnienia, przeżycia, osiągnięcia, z których każdego dnia możemy czerpać siłę i radość. Przyszłość to zawsze tylko fantazje naszego umysłu, do których silne przywiązanie się, niejednokrotnie musi kończyć się rozczarowaniem i cierpieniem.
Stoicyzm a bierność
Możemy jednak zacząć się obawiać, czy takie nastawienie nie doprowadzi do życiowej bierności? Czy jak będziemy myśleć tylko o tym, jak wiele już przeżyliśmy, nie zrezygnujemy z dążenia do dalszych przeżyć? Czy nasze życie nie stanie się nudne i jałowe?
Taki argument jest zrozumiały, ale z drugiej strony, czy trzeba sobie wyobrażać przyszłość, aby ona nadeszła? Czy fantazjowanie o niej, w jakikolwiek sposób, może przyczynić się do jej zrealizowania w naszym życiu?
Filozofia stoicka mówi o tym, aby wyzbyć się wszelkich pragnień. Oczywiście ich całkowite wyzbycie się jest idealistyczną wizją, prawdopodobnie niemożliwą do zrealizowania w pełni. Ta wizja może być jednak ideałem, do którego dążenie, pomaga w pielęgnowaniu radości z tego, co już posiadamy i czego doświadczyliśmy.
Stoik również planuje i zastanawia się nad przyszłością, jest jednak uważny, aby przywiązanie do przyszłości, nie zasłoniło mu radości z tego, co dzieje się w chwili obecnej.
Jeżeli potrafimy szczerze sami sobie powiedzieć, że „swoje już przeżyliśmy”, każdy kolejny dzień naszego życia jest dodatkowym bonusem. Przyszłość przestaje być tym, co się nam należy, a staje się niespodziewanym, wspaniałym prezentem.
Każdy dzień możemy zacząć od stwierdzenia, że dzisiaj „wstaliśmy po nowy zysk”. Zamiast zamartwiać się tym, co może się nie udać lub co może pójść niezgodnie z naszymi oczekiwaniami, zaczynamy cieszyć się samym faktem, że otrzymaliśmy od życia kolejny dzień. Zamiast płakać, że nie dostaliśmy nowej zabawki, cieszymy się z faktu, że mamy w ogóle możliwość zabawy.
Filozofia stoicka i jej zalety
Brak napięcia i przywiązania do przyszłościowych fantazji, niesie często ulgę, spokój i wewnętrzną ciszę. W takiej ciszy natomiast, bardzo często rodzi się to, czego naprawdę chcemy od życia. Wtedy nadal planujemy, zarządzamy czasem, ustalamy cele, jednak dużo łatwiej jest nam odkryć, co faktycznie jest dla nas ważne. Łatwiej odkryć jak naprawdę chcemy spędzić nasz dzień i nasze życie.
Kiedy natomiast usilnie przywiązujemy się do konkretnego celu, często tracimy codzienną uważność i zaczynamy żyć mechanicznie. Działamy w lęku i napięciu, że coś może się nie udać, więc wykonujemy zestaw zadań, których realizacja ma ten lęk uciszyć.
W takiej sytuacji warto zapytać samego siebie: czy ten cel faktycznie jest wart tego, abym spędzał kolejne dni mojego życia w taki właśnie sposób? Czy efektem ubocznym moich celów, nie jest przypadkiem utrata radości z chwili obecnej? Czy nie byłoby lepiej posiadać pewien plan, ale być jednocześnie otwartym na wszystko, co może przynieść życie? Czy nie byłoby lepiej pielęgnować w sobie akceptację, że cokolwiek przyniesie los, mogę uczynić z tego coś wartościowego?
.
Stoickie ćwiczenie
Na koniec mam dla Ciebie propozycję ćwiczenia. Wstań pewnego dnia wyjątkowo wcześniej niż zazwyczaj, najlepiej przed innymi domownikami. W ciszy i spokoju przygotuj sobie herbatę, zjedz śniadanie, a następnie usiądź z kartą papieru i długopisem. Na samej górze napisz słowa „Odczuwam wdzięczność za to, że…”, a następnie wypisz wszystko to, za co jesteś naprawdę wdzięczny.
Spójrz na wszystkie lata swojego życia. Pomyśl o własnym zdrowiu, rodzinie i wszystkich bliskich Ci osobach. Przypomnij sobie co już w swoim życiu widziałeś, czego doświadczyłeś, jak wielu dobrych dni udało Ci się zaznać i koniecznie każdy pomysł zapisz.
Następnie zwróć uwagę na to, jak minął Twój dzień. Jak się czułeś, jak reagowałeś na trudne zdarzenia, w jaki sposób rozmawiałeś z ludźmi. Jeżeli był to dobry dzień, Twoja lista może stać się codzienną, poranną medytacją. Kiedy nie znajdziesz czasu, aby powtarzać sobie całą listę, wystarczy przypomnieć sobie słowa Seneki. Powiedz do samego siebie: „Swoje już przeżyłem i dzisiaj wstaje po nowy zysk”. Właśnie na tym polega filozofia stoicka.
Autor: Jakub Mikołajczak
4 myśli na temat “Filozofia stoicka na co dzień – o sztuce wdzięczności za to, co było”