Jak zwolnić tempo życia, czyli o sztuce nic-nie-robienia

2 stycznia 2017

Świat pędzi, a ludzie razem z nim. Coraz więcej miejsc pracy czy różnych sytuacji życiowych stara się wymagać od nas, abyśmy byli w ciągłym biegu. Niektóre osoby, zaproszone do takiego „wiecznego maratonu”, początkowo czują się w nim całkiem dobrze. Rzadko kto zauważa, że z pozornie rozwojowego biegu, zaczyna tworzyć się destrukcyjna pogoń. Przed kim lub przed czym uciekamy? Gdzie tak bardzo chcemy zdążyć? Jak zwolnić tempo życia i choć chwilę poświęcić, tak mało popularnej, sztuce nic-nie-robienia?
.

Kiedy ostatnio nic-nie-robiłeś?

Zastanów się przez chwilę: kiedy ostatnio poświęciłaś swój czas na nierobienie absolutnie niczego? Kiedy ostatnio po prostu siedziałeś, byłeś i obserwowałeś co dzieję się w Tobie lub dookoła Ciebie? Bez żadnej telewizji, komputera, smartfona czy książki. Co takiego dzieję się w Tobie, kiedy próbujesz nic-nie-robić? Czy jest to przyjemne uczucie czy raczej coś niewidzialnego pcha Cię do zrobienia czegokolwiek? Do zajęcia umysłu jakimkolwiek zajęciem? Jakie myśli pojawiają się w Tobie, kiedy zostajesz sam ze sobą i w pełni poświęcasz się sztuce nic-nie-robienia?

Poszukiwanie odpowiedzi na powyższe pytania może być sporym wyzwaniem. Dla niektórych tak dużym, że nie będą w stanie wytrzymać chociażby minuty, podczas poszukiwania własnej odpowiedzi. Prawdopodobnie bardzo szybko pojawi się to, co pojawia się zazwyczaj – chęć włączenia telewizora, pogrania w ulubioną grę czy sprawdzenia portali społecznościowych. Dla niektórych z nas właśnie tak wygląda każde popołudnie. Wpadamy w nawyk spędzania wolnego czasu w jeden, określony sposób i bez zbędnych refleksji regularnie go powtarzamy.
.

Czym jest śmierć egzystencjalna?

W psychoterapii egzystencjalnej (Zobacz: Psychoterapia egzystencjalna – na czym polega?) używa się czasami pojęcia „śmierci egzystencjalnej”. W moim rozumieniu sformułowanie to oznacza tak intensywną i bezmyślną ucieczkę w kompulsywne zajmowanie czymś umysłu, że tracimy kontakt z naszym prawdziwym JA.

Wszelkie refleksje egzystencjalne coraz bardziej zanikają, a człowiek zaczyna żyć jak maszyna. Już nie zastanawia się kim jest, jakie są wartości, którymi chce się kierować, co chciałby zmienić na tym świecie, czego chciałby dokonać. Nie zastanawia się, bo choć fizycznie żyję, jego wewnętrzne JA umarło.

Całkiem niedawno mój znajomy kupił mieszkanie na nowym osiedlu. Podczas przeprowadzki miał okazję obserwować wielu wprowadzających się dookoła sąsiadów. Pewnego wieczoru, gdy było już ciemno i wyszedł na balkon, mógł zobaczyć jak urządzili się nowi sąsiedzi – nikt jeszcze nie zdążył założyć rolet ani firanek, więc wiele można było zobaczyć. Jego uwagę zwróciła przede wszystkim jedna kwestia – w większości mieszkań brakowało jeszcze podstawowych mebli i sprzętów codziennego użytku, ale w prawie każdym wisiał już na ścianie ogromny telewizor, który przez cały wieczór był oczywiście włączony. Nawet w tak ważnych dla nas chwilach, jak zamieszkanie w całkowicie nowym miejscu, tak trudno pobyć nam w ciszy i z samym sobą.

Jednak fakt, że świat pędzi, nie wszystkim przeszkadza. Jest wiele firm i ludzi, dla których jest to jak najbardziej korzystne. W wielu miejscach możemy spotkać osoby, które do szybkiego i intensywnego tempa życia będą nas wręcz namawiać. Zazwyczaj robią to jednak w bardzo „elegancki” sposób.

Opowiadają o rozwoju osobistym, spełnianiu marzeń, nieograniczonym bogactwie i ciągłych sukcesach. Bezmyślna pogoń zostaje ubrana w piękne słowa i przykuwające uwagę oprawy graficzne.

Ci, którzy pogoni się sprzeciwiają, bywają czasami atakowani, a ich podejście wyśmiewane. Słowa mają potężną moc. Niestety nawet bardzo autodestrukcyjne podejście do życia, można sprzedać jako cudowny lek na wszelkie zmartwienia.
.

Jak zwolnić tempo życia dzięki egzystencjalnym refleksjom

Kiedy czytam te wszystkie „eleganckie” motywacyjne hasła (Zobacz: Motywacyjne hasła, które szkodzą) zastanawiam się czasami: czym tak naprawdę jest życie samo w sobie? Ciągłym działaniem i robieniem czegoś? Czy żyjemy tylko wtedy, gdy coś robimy? Czy musimy wciąż nieustannie działać, aby realnie istnieć? Kiedy jesteśmy bardziej żywi – w bezmyślnej pogoni czy w samotnym nic-nie-robieniu? Skąd wypływa nasza życiowa energia – z bycia blisko siebie czy ze stawiania sobie kolejnych celów? Jakie jest źródło tego, że chce nam się żyć?

Bardzo lubię zatrzymywać się przy tych pytaniach. Czasami kilku minut refleksji potrafi sprawić, że czuję się bliżej prawdziwego siebie. Różne przekonania i schematy myślenia, towarzyszące mi od wielu lat, na chwilę opadają, a ja coraz bardziej zaczynam czuć, co tak naprawdę jest ważne dla mnie i tylko dla mnie.

Do napisania tego artykułu zainspirowały mnie słowa z książki „Lekcje życia”, a brzmią one następująco:

jak zwolnić tempo życia

Każdy z nas podejmuje w życiu różnego rodzaju działania: zakładamy rodziny, rozwijamy się zawodowo, wychowujemy dzieci. Jednak życie, życie samo w sobie, jest po prostu trwaniem, byciem. Zatem: jak zwolnić tempo życia? Przypominać sobie, że nie musimy działać, aby być, a to może nam pomóc w przybliżaniu się do naszego prawdziwego JA. Kiedy przestajemy nieustannie używać słów „muszę” i „powinienem”, możemy na moment zrzucić różne życiowe role i lepiej przyjrzeć się temu, kim naprawdę jesteśmy.

Autor: Jakub Mikołajczak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *