Jak sobie pomóc, czyli coaching czy psychoterapia?

7 grudnia 2016

Mimo iż rozwój osobisty i ogólnie rozumiana praca nad sobą stają się w naszym kraju coraz bardziej popularne, to niestety nadal wielu osobom zdarza się mylić podstawowe pojęcia w tym temacie. Doprowadza to do sytuacji, w których coaching bywa na przykład nadmiernie idealizowany, a psychoterapia jest kojarzona głównie jako pomoc tylko dla ciężko zaburzonych pacjentów. Jaka jest zatem różnica między coachingiem, a psychoterapią? Jak sobie pomóc, czyli którą z tych metod pracy wybrać? Z czego to wynika, że tak wiele osób idealizuje coaching? Na te pytania staram się odpowiedzieć w kolejnym artykule.
.

Sukces coachingu czy strach przed psychoterapią?

Jeszcze kilka lat temu sam, oprócz prowadzenia szkoleń i warsztatów, zajmowałem się dodatkowo coachingiem, a nawet pisałem pracę magisterską właśnie w tym temacie. Po przeprowadzeniu kilkudziesięciu sesji coachingowych zauważyłem jednak, że duża część osób, która się do mnie zgłaszała, w ostateczności bardziej potrzebowała pracy terapeutycznej niż coachingowej. Mimo iż zgłaszany problem początkowo jak najbardziej wyglądał na nadający się do coachingu, to jednak po krótkim czasie okazywało się, że prawdziwe źródło tego problemu tkwi zdecydowanie głębiej.

Niestety znane mi wtedy narzędzia coachingowe nie pozwalały na skuteczne dotarcie do tego źródła i jego odpowiednie przepracowanie. Był to jeden z kilku głównych powodów, dlaczego zdecydowałem się jednak na przekwalifikowanie w kierunku psychoterapeutycznym. Sam osobiście doświadczyłem, że większość osób szukających pomocy, bardziej potrzebuje terapii niż coachingu.

Co ciekawe, obecnie nadal zdarza mi się czasami otrzymywać wiadomości z zapytaniem o sesje coachingową. Zazwyczaj odpowiadam wtedy, że obecnie już się tym nie zajmuję, ale mogę zaproponować konsultację psychoterapeutyczną, na której wspólnie ocenimy czy dany problem lub trudność wymaga bardziej pracy coachingowej czy terapeutycznej. Nie jestem pewien z czego to wynika, ale duża część osób na taką propozycję w ogóle nie odpisuje. Co może być tego powodem?

Być może spotkanie z psychoterapeutą nadal wydaje się niektórym ludziom czymś „dziwnym”? Być może dużo łatwiej powiedzieć sobie „idę dzisiaj na coaching” niż „idę na terapię”? Nie jestem pewien, ale myślę, że w moich przypuszczeniach może znajdować się przynajmniej ziarno prawdy.
.

Idealizacja i dewaluacja coachingu

Żeby jednak było jasne – celem tego artykułu nie jest dewaluacja coachingu. Sam podczas pewnego etapu swojego życia korzystałem przez kilka miesięcy z usług coacha i uważam ten czas za bardzo efektywnie wykorzystany.

Niestety część osób nadal kojarzy coaching jako szybkie i bezbolesne lekarstwo na wszelkie problemy, a coachowie (szczególnie Ci bardzo popularni w Internecie) bywają postrzegani jako cudowni uzdrowiciele, którym wystarczy tylko zapłacić odpowiednią kwotę, aby usunęli nasze trudności.

Na szczęście ta tendencja powoli zaczyna się zmieniać, ale niestety na niekorzyść coachingu. Teraz albo ktoś go idealizuje, albo przenosi swoje poglądy na całkowicie drugi biegun i rozpoczyna proces agresywnej dewaluacji. Może o tym świadczyć chociażby popularność fanpage o nazwie „Zdelegalizować coaching i rozwój osobisty”. Mimo iż z częścią zamieszczonych tam postów zgadzam się, gdyż skutecznie demaskują osoby, starające zarobić się na naiwności innych ludzi, to jednak zdarzają się też teksty, negujące coaching w ogóle.

Warto zatem pamiętać, że w naszym kraju czy też na całym świecie, są osoby które poświęciły kilka lat na swoją coachingową edukację, posiadają międzynarodowe certyfikaty i wykonują swoją pracę jak najbardziej etycznie. Zazwyczaj jednak takie osoby nie są „gwiazdami Internetu”, gdyż najwidoczniej tego nie potrzebują, aby skutecznie wykonywać swoją pracę.
.

Jak sobie pomóc – definicje coachingu i psychoterapii

Jak zatem można zdefiniować coaching, aby odróżnić go od psychoterapii? Definicji jest wiele, ale mi najbliższa brzmi następująco:

Coaching to sztuka zadawania specjalistycznych pytań coachingowych, których celem jest wydobycie z osoby coachowanej jak najwięcej jej potencjału, który już w sobie posiada, ale aktualnie nie wykorzystuje go w pełni.

W moim rozumieniu zatem, coaching służy przede wszystkim do organizacji życia. W porównaniu do psychoterapii, coaching porusza się bardziej „po powierzchni”, nie docierając do emocjonalnego źródła naszych trudności. Nie oznacza to, że jest czymś gorszym – po prostu jest to inna forma pracy, nadająca się do konkretnego rodzaju trudności życiowych.

Miejsce dla psychoterapii pojawia się natomiast wtedy, gdy poruszanie się „po powierzchni” jest niewystarczające i trzeba zajrzeć dużo głębiej. Kiedy dana osoba jest świadoma swoich trudności, a nawet świadoma z czego one wynikają, ale mimo to nadal nie potrafi nic z nimi zrobić, gdyż emocje czy reakcje fizjologiczne są zbyt silne. Kiedy kilka gorszych dni zaczyna zamieniać się w kilkutygodniowy epizod depresyjny. W dużym skrócie chodzi o to, że czasami coachingowa zmiana przekonań jest niewystarczająca, gdyż nie niesie ze sobą zmiany emocjonalnej.

Oczywiście powyższe definicje i porównania, po pierwsze są dużym uproszczeniem, a po drugie wynikają poniekąd z moich osobistych poglądów. Psychoterapie można bowiem definiować na setki, a może nawet tysiące różnych sposobów i zazwyczaj każdy psychoterapeuta definiuje ją na swój sposób, zgodny z nurtem w jakim pracuję.

Podsumowując zatem: jak sobie pomóc? Najlepiej zgłosić się po prostu na wstępną konsultację, czy to do coacha czy terapeuty, aby ocenić jaka forma pracy będzie najbardziej adekwatna w przypadku naszego problemu. Konsultacja pomaga też ustalić, czy bardziej odpowiednia będzie dla nas praca indywidualna czy może terapia grupowa. Zawsze też warto szczegółowo sprawdzić, czy osoba do której się udajemy, posiada odpowiednie wykształcenie do wykonywania swojego zawodu.

Autor: Jakub Mikołajczak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *